Zagrycha na sesję / imprezę - SAJGONKI
Odsłony: 4682
Chyba każdy lubi smacznie zjeść. Podczas przerwy w trakcie sesji erpegowej lub planszówkowej to upodobanie dodatkowo się nasila, bo wszyscy potrzebują "doładowania akumulatorów". Nie zdradzałem tego dotychczas, ale moim hobby jest pichcenie. Opiszę teraz patent na banalną potrawę, która jednak świetnie nadaje się do tego, by umilić wyczerpujące grajcowe spotkanie... Sajgonki z kurczakiem.
Dlaczego akurat to?
- Są pożywne.
- Smakują wielu osobom.
- Są łatwe do zrobienia.
- Wykonuje się je dość szybko (45 minut).
- Składniki nie są zbyt drogie.
- Składniki można znaleźć w każdym większym supermarkecie.
- Sajgonki dobrze się przechowuje w lodówce, a w odpowiedniej chwili wystarczy je podgrzać w piekarniku.
Warunek podstawowy?
- Stanowczo potrzebujemy dobrego towarzystwa, najlepiej obecności pilnej kobiety, która da nam po łapach, gdy będziemy podjadać i popuka w czółko, gdy wykażemy się męską kulinarną ignorancją. Poza tym we dwójkę idzie szybciej i oczywiście jest znacznie raźniej, gdy stoi się nad garami.
Krótki filmik pokazowy:
Czego potrzebujemy?
Cena zestawu dla 3, 4 osób: około 30 zł
- 0,2 kg pieczarek (2 zł)
- 2, 3 marchewki,
- 1, 2 duże cebule
- dwie kostki bulionu (tyle co nic)
- 0,5 kg filetu z kurczaka (8 zł)
- 2 jajka (tyle co nic)
- makaron sojowy (5 zł)
- papier ryżowy TaoTao (jakieś 12 zł ale wystarczy na dwa razy)
Obieramy, myjemy marchewkę.
Myjemy i przygotowujemy pieczarki
Ścieramy marchewkę
Kroimy pieczarki i kroimy w kostkę cebulę.
Smażymy cebulę i marchewkę.
W międzyczasie gotujemy bulion z dwóch kostek (potrawa nieźle smakuje, gdy użyje się kostek bulionu grzybowego).
Zgodnie z instrukcją na opakowaniu makaron sojowy zanurzamy w wodzie, aby zrobił się miękki.
Filet z kurczaka myjemy i kroimy na niewielkie kawałki.
Wrzucamy mięso do bulionu i gotujemy do czasu, aż będzie jadalne.
To dobry moment żeby dodać pieczarki na patelnię.
Zawartość patelni dokładnie mieszamy dodając ewentualnie trochę oliwy żeby się lepiej smażyło.
Wyławiamy kawałki mięsa, czekamy aż ostygną, a potem wykładamy na deskę do krojenia i...
... ugotowane mięso kroimy w jak najdrobniejsze kawałeczki.
Kroimy makaron i dodajemy go do naczynia, w którym mieszamy: kawałki mięsa i zawartość patelni. Całość przyprawiamy do smaku. Jeśli ktoś lubi sos słodko kwaśny, może go trochę dolać, ale bez przesadyzmu, żeby się z tego zupa nie zrobiła ;)
Sprawdzamy czy farsz jest smaczny, w razie potrzeby doprawiamy.
Wlewamy 2, 3 jajka, żeby później, podczas smażenia potrawy farsz się ładnie skleił i nie wypadał w trakcie jedzenia.
Moczymy papier ryżowy, potem go suszymy chwilę, jakieś 60 sekund i kładziemy na deskę.
Rozciągamy na deske plaster papieru, a potem kładziemy na niego trochę farszu i zawiajmy (czynność ta zostanie pokazana na filmie). Nie pakujemy za dużo farszu, bo nam się sajgonki potem będą rozwalać na patelni. Wrzucamy intuicyjnie małą, niepozorną porcyjkę.
Sajonki powinny wyglądać mniej więcej tak jak na obrazku albo ładniej ;)
Wszystkie sajgonki smażymy na głębokim oleju delikatnie je obracając w razie potrzeby.
Usmażone sajgonki są gotowe do konsumpcji. Oczywiście można poczekać aż ostygną, a potem umieścić je w lodówce. Gdy przyjdzie pora na posiłek, wystarczy wsadzić sajgonki do piekarnika i potrzymać w temperaturze 150 stopni do czasu, aż będą gorące w środku.
I to by było na tyle. Proste, szybkie danie na każdą okazję. Dobrze się sprawdza nie tylko jako zagrycha na sesję RPG, ale też na domówkę. Najlepiej podawać ze słodkim sosem Tao-Tao.
Smacznego.