» Blog » Pan KAT-egoria
15-09-2009 10:55

Pan KAT-egoria

W działach: rpg | Odsłony: 12

Cześć Ludki!
Tak zazwyczaj zwracam się do graczy, gdy przychodzą do mnie pograć. Nie ma to na celu ich obrażanie czy pomniejszanie ich roli do ja- mistrz, wy- marne istoty, które zmiażdżę tym oto palcem. Określenie "ludki" nie umniejsza ich wartości w żaden sposób, a czemu go używam dowiecie się za chwilę. Najpierw ustalimy jedną rzecz. Przychodzą do swojego kumpla, który za jakiś czas będzie MG. Po co przychodzą jak zwierzęta do wodopoju? Też, jak one są spragnieni. A czego, spytacie? Rozrywki. Fun'u. Chwil podniecenia i wartkiej akcji. Chwil, gdy oczy całej drużyny są zwrócone na jednego gracza, bo od niego zależy los ich bohaterów. Chwil zwątpienia i radości. Emocji. Oczywiste, prawda? Nie dla wszystkich.

Słowa "ludki" używam jako zdrobnienia od "homo ludens" człowiek bawiący się. Człowiek, dla którego ważna jest rozrywka. Odpowiednie słowa, dla naszych czasów.
Dla mnie i dla nich ważne jest to, żeby miło spędzić czas. Dla większości z was także, ale przyzwyczajeni do potworów z kłami i pazurami, nie zwróciliśmy uwagi na stwora, które podpełzł jak robactwo pod nasze domy. Takim zagrożeniem jest Pan Kat-egoria.

Pan Kat-egoria ma różne cechy fizyczne, nie ważne czy jest mały, grubiutki, czy patrzy na świat za szkieł okularów. Dla niego ważne jest to, że jego system jest lepszy od systemu X. Jest lepszym graczem od innych, bo zna sekretny rzut kostką. Uważa, że to, że ma pojęcie o wiedzy metasetingowej i wie, jak miała wyglądać pierwotnie okładka systemu sprzed pięciu lat, czyni go panem stworzenia, może nawet największym fanem danego systemu RPG w Polsce. Tworząc kategorię w której, jest najlepszy. On, zawiedziony kandydat na przywódcę całego społeczeństwa znajduje sobie podkategorię, w której czuję się najlepiej. Biada tym wszystkim, który chcieliby uszczknąć coś z jego królestwa. To jest działanie społeczne, o którym wam powie każdy socjolog zaznajomiony z tematem. Macie szczęście, trzymam jednego w pokoju.

Mowa tutaj o dwóch zjawiskach. Dysonansie poznawczym, który odpowiada, za to, że wartości są uznawane za przez nas, są najlepsze. Jeżeli ktoś podważa ważność twoich wartości z powodu dysonansu, będzie bronił ich jako najważniejszych (oczywiście argumentując je logicznie i z sensem). Dysonans ma wiele postaci i sposobów reagowania na niego, ale nie wyklucza pozytywnego rozwiązania sprawy, co na naszym poletku objawia się chęcią do dyskusji i twórczym działaniem.

Czym innym natomiast jest rywalizacja o status. Walka o stanowiska w znanym nam świecie (praca, sport) przynosi jednego zwycięzcę i kilka osób, którym się nie udało. Potrzeba władzy, bycia wysoko w hierarchii i ważności w społeczeństwie każe im szukać pozycji, gdzie indziej. Efektem tego jest powstanie mnóstwa ugrupowań, które zrzeszają osoby lubiące w specyficzny sposób spędzać czas. Czym się zajmują nie jest ważne, chodzi tylko o zaistnienie nowej hierarchii. Wtedy jest możliwość ustanowienia regulaminu grupy, procedur przyjęcia i co najważniejsze dla wszystkich powstaje miejsce przywódcy. Zaangażowanie w jakąś hierarchię pozwala na cieszenie się przywództwem lub zajęcia jakiegoś ważnego stanowiska. W tym przypadku mowa o jego rozrywce, RPG.

I tu wracamy do pana Kat-egoria (równie dobrze można używać pan kat-EGO-ria). Człowieka, dla którego ważna jest (phi! najważniejszą rzeczą na świecie) jest obrona jego systemu rpg, czyli jego systemu wartości (jeżeli spotkaliście się z żarliwą obroną danego systemu i waszym skojarzeniem, było to, że człowiek broni systemu jak religii... dużo się nie pomyliliście). Istnieje dogmat, którego będzie bronił ponad wszystko, bo jeżeli ktoś mu zagraża, to tak jakby atakował jego pozycję w hierarchii. Podawałem w trakcie tekstu przykład systemu rpg gdyż jest on najbardziej wyrazistym tego przykładem, ale są jeszcze liczne przykłady takiego zachowania:

-obrona danego sposobu gry,
-rpg to teatr i wyższa sztuka,
-rpg to rozrywka i taka ma być,
-mój serwer jest lepszy od twojego,
-ja jestem lepszy, bo zajmuje się cały czas RPG, a Ci, którzy tylko czasem w niego grają, są gorsi.
-tworzenie regulaminu, który nie spełnia już tylko funkcji porządkującej życie na serwerze, ale ustanawia hierarchię,
-wyrzucanie osób poza społeczeństwo danego serwera, jako element zagrażający strukturze,
-tworzenie hierarchii związanej ze stanowiskami,
-wymyślanie kategorii lepszych i gorszych graczy, w zależności od nastawienia do gry,
-przyjmowanie i rezygnacja danego stanowiska z wyraźnym sygnałem do społeczeństwa, że taka rzecz nastąpiła (kiedyś symbolem tego, było berło i korona. dziś jako, że politycy są władcami i sługami społeczeństwa zastąpił go liczna ochrona, prestiż stanowiska),
-ponowne zaangażowanie danej osoby w hierarchię systemu, jako moment ożywienia,
-wyznacznik pozycji, jaką jest posiadanie większej ilości podręczników w danym systemie,
-chwalenie/ poniżanie danego systemu RPG, który jeszcze się nie ukazał.
-malkontenctwo związane z opóźnieniem publikacji danego systemu
-umieszczanie wiadomości o swoich stanowiskach na blogu.


Kocham różnicę. Nie tylko pomiędzy kobietą a mężczyzna (widzicie ile szczęścia dała ona całej ludzkości? a tego jest więcej), ale różnicę poglądów, skóry, kultur. Uwielbiam otwartą dyskusję na temat danego stanowiska, lubię argumenty, które wzbogacają moją wiedzę. Możecie tego nie lubić, ale jeżeli czytacie te słowa to kochacie fantastykę i rpg. Lubicie emocje i grę. I dla tego do was, bracia i siostry w rozrywce, mam prośbę.


Nie bądzmi panem Kat-egorią. Ważna dla każdego jest stanowisko i hierarchia (czego dowodzę, na przykład prezentując swoje stanowisko), ale badzmi Ludkami. Bawmy się RPG, a nie twórzmy kolejnych kategorii lepszych czy gorszych w naszej rozrywce. Jest i tak nas niewielu, a dodatkowe dzielenie wcale nie pomaga.

Ja staram się być Ludkiem. Witam z radością, każdą osobą, która zasiada ze mną do wspólnej gry, nie traktuje jej z góry, dlatego, że urodziła się wtedy jak ja byłem u komunii, więc bardzo dawno temu. Piękny przykład bycia ludkiem dała Lathea, która zaprosiła nieznanego jej faceta do domu, po to, żeby poświęcić mu godzinę i stworzyć z nim postać. To jest właśnie to co uwielbiam.

Ludek na prezydenta!
Pan Kat-egoria do piachu!

Cześć wszystkim Ludką! Cześć Wam!



Komentarze


Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+6
Fajny wpis, ale czy nie przeczy on sam sobie? Mówisz by nie tworzyć kategorii we wpisie tworzącym kategorie i do tego je hierarchizującym i mówiącym która jest lepsza a która gorsza itp. Z myślą iż kategoryzowanie, przekreślanie innych itp. jest złe się nie zgodzę bo jak ktoś mi powie, że jedzenie ciepłej kupy jest fajne to cóż... jego prawo tak uważać, moje prawo uważać go za poje... i w pewien sposób daje mi to poczucie spokoju i stabilności, bo nie wiem jakbym się czuł i jak by wyglądał mój umysł gdybym uważał że jedzenie kupy to super rozrywka :P
15-09-2009 11:57
Repek
    Fajna notka...
Ocena:
-1
...kilka bardzo błyskotliwych imho spostrzeżeń. :)

Czepiłbym się tylko tego, że kategoryzowanie jest zupełnie normalne i mimowolne, wszyscy to robimy. Z wpisu wynika więc raczej nie potępianie kategoryzacji, a wartościowanie podejść.

I btw, tak trochę żartem, ale nie do końca:

Kocham różnicę. Nie tylko pomiędzy kobietą a mężczyzna (widzicie ile szczęścia dała ona całej ludzkości? a tego jest więcej), ale różnicę poglądów, skóry, kultur.

A ile nieszczęść? :D Jak wyżej: nie różnica jest problemem, ale hierarchia zróżnicowanych rzeczy.

Pozdrówka
15-09-2009 12:57
Zuhar
   
Ocena:
+12
Czy aby ta notka nie wpisuje się idealnie w potępiany nurt kategoryzacji? Znów mamy złych "Panów KAT-egoria" i dobrych "ludków" ;)
15-09-2009 12:59
Lathea
   
Ocena:
0
No popatrz, a myślałam, że o nas zapomniałeś zniknąwszy.

Dziękuję za wyszczególnienie. Na herbatę zawsze można przyjść, przypominam:).
Albo na spotkanie środowe.

Zgadzam się, że warto rozmawiać i być otwartym na nowe pomysly. Nie jestem psychologiem, ale rzeczywiście, argumenty dotyczące pana Kat-EGO-rii do mnie trafiają.

@comments: Nie wiem, czy jest sens czepiać się formy, zamiast treści.

Co do hierarchii to trafiłam już jakiś czas temu na wpis tyczący się kobiet i LARPów. Może kogoś zainteresuje. http://larpers.wordpress.com/2009/ 03/05/women-larpers-do-you-have-what-it-takes/
15-09-2009 13:34
szelest
    ekhem
Ocena:
+6
Taki podział ponad podziałami;)
15-09-2009 14:42
kitsune
   
Ocena:
0
A mi się podoba. Czy podział? Raczej próba wskazanie problemu. Choć faktycznie nie chodzi o samo kategoryzowanie, ale wydaje mi się, że o to wspomniane ego i problem z nim. Próba dodawania sobie znaczenia i wartości czyimś kosztem.
15-09-2009 14:47
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
Próba dodawania sobie znaczenia i wartości czyimś kosztem.

Ja tam ciesze się z naszych siatkarzy kosztem rozpaczy Francuzów :P
15-09-2009 15:38
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Czytanie na forum Poltera o tym, jak bardzo WFRP3 jest słaby, najgorszy i beznadziejny jest nawet zabawne.

KAT-egorie są ważnymi elementami społeczeństwa - przynoszą nam rozrywkę i przypominają, że jest ktoś niżej od nas na tym najlepszym ze światów. ; )
15-09-2009 17:27
Kasmizar
   
Ocena:
0
Miło widzieć odzew w tej sprawie, zwłaszcza takiego grona.

Sprawa pana Kategorii nie jest nowa. Pierwszy raz się spotkałem z tym problemem, gdy czytałem o tym jaka cudna jest Amiga w porównaniu do Atari. Tak około roku 1993.

Zwróciłem tylko uwagę, na coś co jest denerwującym przypadkiem, nie tylko fundomu. Tworzenia kategorii nie unikniemy (nawet bardzo pomagają w uświadomieniu sobie kim jesteśmy i jakie mamy wartości), ale warto czasem pomyśleć, czy spieramy się o ważną sprawę, czy tylko, żeby podbić swoje ego. Atmosfera wzajemnej agresji jeszcze nie pomogło żadnej dyskusji, a zbyt często zmienia się we flejm, na którym nikt nie zyskuje.

Mam nadzieję, że pokażą się jakieś notki w tej sprawie, żebym mógł zobaczyć inne punkty widzenia. Nie jeżdżę na konwenty, a tam zapewne też można zobaczyć podobne konflikty.

prywata: Lathea, mam zwyczaj, który każdemu polecam. Zapamiętuj, kto zrobił dla Ciebie coś dobrego. Wyrzucaj z pamięci co złego :)
15-09-2009 18:50
Kot
   
Ocena:
0
Gdyby ta notka została napisana w poważniejszym stylu, byłaby całkiem dobra. A tak, jest tylko ciekawa i warta polecenia.
15-09-2009 19:16
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
, ale warto czasem pomyśleć, czy spieramy się o ważną sprawę, czy tylko, żeby podbić swoje ego.

Mój kolego, a co jest złego w podbijaniu swojego ego? (ale rap ziom)

Noam Chomsky krytykował gdzieś idee sportu, uważając że odciąga ludzi od prawdziwych i ważnych problem, bo w końcu jakie znaczenie ma czy szkolna drużyna wygra czy przegra najbliższy mecz?
15-09-2009 20:23
Kasmizar
   
Ocena:
0
Każdy autor chciałby, żeby jego notki były tylko ciekawe i warte polecenia.

Poważny styl zazwyczaj oznacza mniejszą czytelność tekstu, ponieważ musiałbym użyć więcej sformułowań z zakresu socjologii i psychologii społecznej.

A co jest dobrego w podbijaniu swojego ego?

15-09-2009 21:36
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
A co jest dobrego w podbijaniu swojego ego?

Lepsze samopoczucie niskim kosztem?

Oczywiście wszystko z umiarem.
15-09-2009 21:55
Kasmizar
   
Ocena:
0
Długi czas chodziłem na skróty w życiu, nie polecam tej metody. Do celu należy iść prostą drogą, nie oszukując samego siebie skrótami.

Umiar jest lekarstwem na wszystkie nasze bolączki.

***

Jestem ciekaw teraz waszych opinii dotyczących tej sprawy. Chyba lepiej o tym pisać, niż kolejny raz o tym, jaka muzyka jest najlepsza na sesjach.
15-09-2009 22:28
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
Długi czas chodziłem na skróty w życiu, nie polecam tej metody. Do celu należy iść prostą drogą, nie oszukując samego siebie skrótami.

Jak można nie oszukiwać samego siebie? Aby nie oszukiwać siebie musiałbyś wiedzieć dokładnie jak twój umysł/ciało reaguje na określone bodźce i dlaczego tak robi, ponieważ jeśli twój umysł zareaguje niewłaściwie na dany bodziec to będzie oszukiwanie tak? Tylko jak odróżnisz właściwy bodziec od niewłaściwego? Musiałbyś wiedzieć co jest właściwe, a nasza wiedza o nas samych jest dalece zbyt skąpa w tym zakresie.

Mogę jak to mówisz, się oszukiwać by wywołać w sobie dobre samopoczucie i mogę osiągnąć dobre samopoczucie... jak? Jaki jest ten naturalny sposób uzyskiwania dobrego samopoczucia bez oszukiwania siebie?

Sorry za skrajny offtop ale jakoś tak wychodzi :P
15-09-2009 23:48
Repek
    @Karczmarz
Ocena:
0
Można się przynajmniej starać. :) To poprawia samopoczucie, chyba że masz podejście "wszystko albo nic".

Pozdrówka
16-09-2009 00:15
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
Starać w jakim sensie? Jeśli chodziło ci o to, że dobre samopoczucie wynikające ze starania się i dawania z siebie jak najwięcej jest w jakimś sensie "lepsze" od dobrego samopoczucia wynikającego z łechtania swojego ego to skąd taki wniosek i niby czemu miałoby tak być?

Co do notki i faktu, że ludzie lubią przypisywać wysoką wartość do swoich poglądów i bronią ich za wszelką cenę - nie za bardzo wierzę by hierarchia i pogoń za statusem miała tu tak istotne znaczenie.

Wydaje mi się, że ludzie wierzą w swoje poglądy - ba, wiara w te poglądy daje im poczucie pewnego rodzaju szczęścia. W ten sposób mamy dwa zjawiska: pozytywne - gdy człowiek w dyskusji stara się przekonać cię do swojego zdania ponieważ jego zdanie daje mu samemu "szczęście" i rozmówca chciałby abyś i ty był zadowolony/szczęśliwy a osiągniesz to przyjmując jego poglądy, oraz negatywne, gdy człowiek odbiera atak na swoje poglądy jako atak na swoje szczęście gdzie reakcją naturalną jest obrona.

No dobra ale tak pitolę o tym szczęściu a co to ma do rzeczy - otóż mądrzy ludzie zauważyli istnienie czegoś takiego jak syntezowanie szczęścia, co polega na tym że ludzie czują większą więź do rzeczy które wybrali. Jest to jakoś głęboko zakorzenione bo działa nawet w przypadku ludzi nie do końca racjonalnych - np. zrobiono eksperyment w którym kazano ludziom uszeregować obrazy od tego który podoba się najbardziej do tego który podoba się najmniej - po czym pozwalano wybrać uczestnikowi jeden z obrazów uszeregowanych na środkowych pozycjach (np. 3 i 4) i zatrzymać. Wszyscy oczywiście wybierali obraz uszeregowany jako 3 (w końcu się bardziej podoba nie?). Zaś po jakimś czasie zadawano tym samym ludziom to samo pytanie z obrazami i zdecydowana większość oceniała wybrany obraz wyżej (np. na 2 miejscu) zaś niewybrany niżej (np. na 5). Ok - wydaje się to naturalne w końcu racjonalizujemy itp. Ale gdy przeprowadzono to badanie ludziom z amnezją, którzy nie pamiętali jaki obraz wybrali za pierwszym razem (w ogóle nie wiedzieli że posiadają jakiś obraz) efekty były dokładnie identyczne - pacjenci z amnezją cenili podświadomie bardziej obraz który wybrali mimo iż wcale nie wiedzieli, że go wybrali.

Tak więc... jeśli istnieje zjawisko powodujące że wybranie jakiegoś poglądu stawia ten pogląd automatycznie wyżej od niewybranych poglądów i ten rozdźwięk się powiększa - nic dziwnego, że ludzie twardo bronią swoich stanowisk, nawet w sytuacji gdy wydaje się to idiotyczne.

W końcu np. w podanym eksperymencie czemu wybrany obraz z 3 miejsca wybiera obraz z 2 miejsca? Czy w między czasie zaszła jakaś diametralna różnica w naszym poczuciu estetyki? Nie. Nasze poczucie estetyki z pierwszego spotkania mówi nam że obraz 2 jest lepszy od 3 a mimo to na drugim spotkaniu wyżej postawimy obraz 3, co wydaje się nieracjonalne, głupie i bez sensu.

Ale tak już jest i nie ma co psioczyć, że niektórzy ludzie wysoko cenią swoje zdanie tylko dlatego że jest ich i że kiedyś je wybrali.
16-09-2009 11:21
Repek
    @Karczmarz
Ocena:
0
Starać w jakim sensie? Jeśli chodziło ci o to, że dobre samopoczucie wynikające ze starania się i dawania z siebie jak najwięcej jest w jakimś sensie "lepsze" od dobrego samopoczucia wynikającego z łechtania swojego ego to skąd taki wniosek i niby czemu miałoby tak być?

No nie wiem, niektórzy tak mają, że dobrze się czują, gdy np. przyznają się do błędu, rezygnują z siebie w jakiejś sprawie, przekłuwają balon jednym słowem. :) Znam sporo takich osób, więc chyba im się to sprawdza, bo ludzie ich za to szanują, że ego nie przesłania im świata.

A dlaczego to miałoby być lepsze od bycia człowiekiem z ego widocznym z kosmosu? Odpowiedź wynika z mojej własnej hierarchizacji wartości, więc jest oczywiście totalnie subiektywna. Słowem: bo tak. :D

Co do notki i faktu, że ludzie lubią przypisywać wysoką wartość do swoich poglądów i bronią ich za wszelką cenę - nie za bardzo wierzę by hierarchia i pogoń za statusem miała tu tak istotne znaczenie.

Pierwsza część zdania, do myślnika: mocne uogólnienie. Druga, po myślniku: chyba mało znasz fandoom. :P

Reszta komcia - bardzo ciekawe.

Pozdrówka
16-09-2009 12:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.