02-09-2009 00:48
John Wick
W działach: rpg | Odsłony: 5
Jestem fanem Wicka. Wielkim, być może jednym z największych tu, w Polsce. Pamiętam to jak dziś, gdy na Imladrisie w 1999 roku siedziałem przy wejściu na konwent z Tomkiem Majkowskim i słuchałem opowieści o Legendzie 5 Kręgów.
Samuraje. E, tam. Jakieś głupoty.
Potem poznałem L5K. Potem poznałem 7th Sea. Czytałem GDJ dotyczący Orkworld, a potem czytałem sam Orkworld. Potem zapadła cisza, długa cisza, lecz w końcu, Mistrz powrócił. Dopadłem Thirty, dopadłem Play Dirty, Houses of the Blooded, Wilderness Warriors...
Każda kolejna gra Wicka mnie rozczarowuje, lecz to bez znaczenia. Niezmiennie jestem fanem. Nie gram w L5K, nie prowadziłem Thirty, nie kręci mnie HotB.
A jednak jestem fanem Wicka. Wielkim, być może jednym z największych tu, w Polsce.
Dlaczego?
Bo nie ma innego człowieka na tej planecie, który tak bardzo, by mnie inspirował. Nie ma drugiego takiego, który wyzwalałby we mnie tyle pozytywnej energii, nakręcał na granie, prowokował do pisania, do tworzenia, do rozwijania się. Wszystko co tworzy Wick dotyka mnie do samego serca. Nie zgadzam się z nim w większości tego co pisze, a zarazem kocham to czytać, kocham nie zgadzac się z nim i tworzyć własne materiały.
Na Polconie byłem na trzech jego prelekcjach.
Obłędne, pasjonujące, pełne energii. Siedziałem na nich jak zaklęty. Nie zgadzam się z 90% słów wypowiedzianych na tych prelekcjach. Większość tego co mówił uważam za bullshit. Lecz to nieistotne. Wick na żywo jest taki sam jak Wick za klawiaturą - pasja, energia, miłość do RPG wylewana gorącym strumieniem, ogień który rozpala każdego, kto ma z Wickiem do czynienia. Wick daje potężnego kopa, tak piórem, jak i na żywo, na prelekcjach. Siedzenie tam i słuchanie go było obłędnym doświadczeniem.
Wróciłem do domu. Wymyśliłem mechanikę walki do Valdoru. Popchnąłem do przodu RPO. Dochodzi pierwsza w nocy. Siedzę i piszę.
Tak, jestem fanem Wicka. Wielkim, być może jednym z największych tu w Polsce.
I teraz, kiedy już poznałem go osobiście, z radością mogę powiedzieć - facet, który od lat inspirował mnie do pracy nie zawiódł.
To bezdyskusyjnie kontrowersyjny, porąbany, szalony, lecz nade wszystko zarąbisty typ. Respect for you, Mr. Wick.
Samuraje. E, tam. Jakieś głupoty.
Potem poznałem L5K. Potem poznałem 7th Sea. Czytałem GDJ dotyczący Orkworld, a potem czytałem sam Orkworld. Potem zapadła cisza, długa cisza, lecz w końcu, Mistrz powrócił. Dopadłem Thirty, dopadłem Play Dirty, Houses of the Blooded, Wilderness Warriors...
Każda kolejna gra Wicka mnie rozczarowuje, lecz to bez znaczenia. Niezmiennie jestem fanem. Nie gram w L5K, nie prowadziłem Thirty, nie kręci mnie HotB.
A jednak jestem fanem Wicka. Wielkim, być może jednym z największych tu, w Polsce.
Dlaczego?
Bo nie ma innego człowieka na tej planecie, który tak bardzo, by mnie inspirował. Nie ma drugiego takiego, który wyzwalałby we mnie tyle pozytywnej energii, nakręcał na granie, prowokował do pisania, do tworzenia, do rozwijania się. Wszystko co tworzy Wick dotyka mnie do samego serca. Nie zgadzam się z nim w większości tego co pisze, a zarazem kocham to czytać, kocham nie zgadzac się z nim i tworzyć własne materiały.
Na Polconie byłem na trzech jego prelekcjach.
Obłędne, pasjonujące, pełne energii. Siedziałem na nich jak zaklęty. Nie zgadzam się z 90% słów wypowiedzianych na tych prelekcjach. Większość tego co mówił uważam za bullshit. Lecz to nieistotne. Wick na żywo jest taki sam jak Wick za klawiaturą - pasja, energia, miłość do RPG wylewana gorącym strumieniem, ogień który rozpala każdego, kto ma z Wickiem do czynienia. Wick daje potężnego kopa, tak piórem, jak i na żywo, na prelekcjach. Siedzenie tam i słuchanie go było obłędnym doświadczeniem.
Wróciłem do domu. Wymyśliłem mechanikę walki do Valdoru. Popchnąłem do przodu RPO. Dochodzi pierwsza w nocy. Siedzę i piszę.
Tak, jestem fanem Wicka. Wielkim, być może jednym z największych tu w Polsce.
I teraz, kiedy już poznałem go osobiście, z radością mogę powiedzieć - facet, który od lat inspirował mnie do pracy nie zawiódł.
To bezdyskusyjnie kontrowersyjny, porąbany, szalony, lecz nade wszystko zarąbisty typ. Respect for you, Mr. Wick.
48
Notka polecana przez: 27383, Alfar, amnezjusz, Avarest^, beacon, bukins, Dziewic, Ezechiel, Farindel, feanor785, Ifryt, Immora Fray, iron_master, kaduceusz, Karczmarz, KFC, Kot, Majkosz, mak, Mandos, Mgalangzingme, Mroczny Pomiot, Neurocide, nid, Nurgling, Nuriel, Odol, Qendi, Raziell, Repek, Revandell, Scobin, Seif al din, Senthe, Sethariel, sil, SilverRAT, Siman, Squid, strateks, szelest, WekT, Xolotl, Zsu-Et-Am, Zuhar
Poleć innym tę notkę