» Blog » Pędzel Bojowy #1 - Jak malowac Marines?
10-03-2012 01:12

Pędzel Bojowy #1 - Jak malowac Marines?

Odsłony: 1727

Oto jest wreszcie, bardzo opóźniony (sorry, życie i flejmy feministyczne) pierwszy z cyklu krótki instruktaż jak malowac figurki szybko i łatwo, czyli:

 

PĘDZEL BOJOWY #1

 

Na początku szybkie przypomnienie - Pędzel Bojowy ma się koncentrowac na poradach dla początkujących lub wogóle chcących zacząc malowanie figurek. Z pewnościa doświadczeni hobbyści znają dużo lepsze sposoby (ja znam ich sporo) na osiągnięcie efektów o których bedę pisał, ale wymagają one zwykle doświadczenia i pewniej ręki. Ja postaram się przedstawic metody proste i idiotoodporne, do wykonania w kilka minut przy minimalnym nakładzie pracy. Dodatkowo - bedę się tu opierał na palecie barw i figurkach produkowanych przez Games Workshop, ponieważ ich produkty znam najlepiej i najlepiej mi się z nimi pracuje. Metody jednak łatwo zaadoptujecie do figurek innych firm, a palety porównawcze farb innych producentów dośc łatwo można wygooglac.

 Zajmuję się na razie malowaniem, pominąłem cały etap budowania, modelowania i konwertowania figurek - zakładam że początkujacy użytkownik skleił (lub złożył, tak zwane "snap-fity") i oczyścił figurki zgodnie z instrukcjami producenta lub pogrzebał po forach w tym temacie.

 

NARZĘDZIA I MATERIAŁY

 

1. Czarny* podkład w sprayu, matowy, akrylowy. Najlepszy jest, niestety "Citadel Spray Paint" od GW. Dostaniecie go w każdym sklepie sprzedającym figurki i farbki GW. Jest on niestety dośc drogi. Ale ma wiele zalet, w tym bardzo cienką warstwę pokrycia i największą znaną mi matowośc. Doskonale trzyma farbę, dzięki temu i nie powoduje wrażenia "błyszczenia" z zakamarków w pancerzu figurki. Możliwe są tańsze zamienniki, ja np używam czasem samochodowego "Motip Matt Black", ale jest dużo bardziej błyszczący.

 

* - nie dajcie sobie wmówic "ekspertom" poznanym na forach czy w sklepach (tzw. typ Upierdliwego Doradzajacego Klienta) którzy namawiają was na biały podkład - nie bawcie się w to, bo zasyficie figurkę. białe podkłady są bardzo zwodnicze i nie polecam ich początkującym. Nie używajcie zresztą żadnego innego koloru - czarny jest najlepszy.

 

2. - Farby. Oczywiście z Citadel Paints, choc jak mówię, są zamienniki innych firm, czesto tańsze. Ale nie używałem ich, więc nie gwarantuję sukcesu i podobnych efektów.

Do pomalowania figurki Ultramarines bedziemy potrzebowali:

- Mordian Blue (Foundation Paint)

- Enchanted Blue

- Boltgun Metal

- Tin Bitz

- Mechrite Red (Foundation Paint)

- Skull White lub Foundation White (tylko w zestawach startowych)

- Iyanden Darksun (Foundation Paint)

- Golden Yellow lub Sunburst Yellow

- Devlan Mud Wash

 

Poniżej wygodna ramka z paletą.

 

 

 

 3. Pędzle. Znów z Citadela, naprawdę świetne pędzle, jedne z niewielu, jeśli nie jedyne, pędzle hobbystyczne robione z sobolego włosia.  

 

- Citadel Large Drybrush. podstawa i absolutny niezbędnik. Możecie kombinowac, możecie szukac innych - lepszego nie znajdziecie. Umiejętnośc władania tym pędzlem to 90% sukcesu każdej armii na stole. A włada się nim prosto, tylko niewielu ludzi o tym wie. Pędzel jest wykonany z bawolego włosia, mającego sprężyste właściwości i domieszki sobolego (nie pamiętam teraz proporcji - ale też nie są ważne), które lepiej trzyma farbę.

 

- Citadel Standard Brush. drugi koń roboczy malowania, przydaje się do szybkiego pokrycia elementów takich jak broń czy kabury. Przy odrobinie wprawy można nim robic wszystko to, co mniejszymi pędzlami.

 

- mały, cienki pędzelek. Tutaj już nie ma znaczenia jakiej marki, byle nie chiński z plastikowym włosiem. Grubością odpowiada Citadel Fine Detail Brush, ale można użyc też tych malarskich, oznakowanych 0000 lub 00000000

 

3. Pozostałe narzędzia:

- kubek na wodę - najlepiej stabilny, może byc plastikowy

- chusteczki, miękki papier toaletowy lub ręczniki papierowe - do wycierania pędzli. 

- biały kafelek lub stary talerzyk - do wycierania pędzla z nadmiaru farby, znany również jako "paleta". Używany także jako podkładka żeby nie zachlapac biurka. Ceramiczne są najlepsze, bo łatwo zmyc z nich zaschniętą farbę (w ciepłej wodzie, najlepiej druciakiem). Zalecam białe, by dobrze widziec kolor farby.

- tzw "baby wipes" -  czyli chusteczki nawilżane do wycierania rąk lub pup niemowlaków. Zawarte w nich substancje bardzo dobrze rozpuszczają farbę akrylową, nie niszcząc włosia pędzla i skóry. Używamy ich do wytarcia rąk z farby i czyszczenia pędzli.

- kawałek deski, skrzynka, pudełko lub listwa o przekroju kwadratu o sciance minimum 2 cm i dwustronna taśma samoprzylepna - do sprayowania, wyjaśnię za chwilę.

- Mydło, ciepła woda - Dla higieny :)

 

To chyba wszystko. Jeśli pojawią się jakieś dodatkowe potrzebne przedmioty, znajdziecie je w tekście poniżej. Więc zaczynamy!

 

FAZA I - Sprayowanie

 

Wiele dzieciaków uznaje że spray to zbyt duży wydatek, albo niepotrzebny, więc zwykle olewają podkład i albo malują grubą warstwą czarnej farby szary plastik/metal figurki, albo co jeszcze gorsze - od razu malują na "szarym". Nie róbcie tak. Nigdy. Szkoda figurek. Smarowanie podkładu pędzlem skończy się albo grubą warstwą podkładu, zapychajacą detale, albo rozsmarowywaniem pędzlem cześciowo zaschniętej farby, co wydłubie bruzdy widoczne później w malowaniu, albo bedziemy mieli "oczka" których nie da się zamalowac, jeśli figurka jest tłusta (a metalowe zwykle są, plastiki wypalcowane przy klejeniu również).

Po prostu umyjcie figurkę w ciepłej wodzie z mydłem lub płynem do naczyń, delikatną szczotką (szczotka nieco zmatowi plastik lub metal, dzieki czemu podkład bedzie się lepiej trzymał - dodatkowy bonus) i osuszcie dobrze papierowym ręcznikiem (i niech trochę postoją i obeschną, np pod lampką) i będzie git.

Potem bierzemy się za sprayowanie. Kolejna porada - nie róbcie tego w domu :) Strasznie śmierdzi, jest szkodliwe dla płuc i może wam pokryc okolicę brzydką czarną wysypką. Wyjdźcie z tym na dwór. Albo na klatkę schodową (najlepiej na piętrze nielubianej sąsiadki) jeśli wstydzicie się wyjśc na dwór do ludzi ze swoim hobby.

 

Jest fajny patent, którego używaliśmy w naszym sklepie, jeśli chodzi o sprayowanie. To tak zwany "Black Stick". Przydatny przy sprayowaniu dużych ilości figurek naraz, oszczędzający użycie farby. Czym jest Czarny Kij? otóż jest to kijaszek około metrowej długości, kwadratowy w przekroju. ścianki powinny byc szersze niż podstawka figurki - czyli taka listwa o przekroju jednego cala w zupełności wystarczy. Nastepnie naklejamy na boki listwy dwustronną taśmę klejącą - i stawiamy na niej figurki. możemy w ten sposób stworzyc swoistą "maczugę" gdzie zamiast nabitych hufnali mamy figurki. Dzięki temu pozemy sprayowac figurki z kazdej strony, obracając kijaszek. Łatwe i przyjemne, bardzo oszczędne. Podpatrzone w samym Nottingham w HQ :)

Ja sam używam dla małych ilości po prostu kwadratowej deski 20x20 cm, którą wynoszę na dwór z ustawionymi figurkami, i obracam ją, sprayując z każdej strony. Figurki warto podkleic do podłoża, zwłaszcza plastikowe, bo są dośc lekkie i mogą się przewrócic pod wpływem podmuchu z puszki. Dwustronna taśma lub bluetack (taka niebieska plastelinka do przyklejania plakatów) załatwią sprawę.

 

Jeśli macie jedną figurkę i nie chcę wam się bawic z deską - wsadźcie łapę w reklamówkę z tesco, chwyccie figurkę za podstawkę i spreyowac! :)

 

Jak? Najlepiej z odległości jakchś 30 -40 cm - zużycie farby jest nieco większe, ale za to figurki pokrywają się równą i co ważniejsze - cienką warstwą farby. Staramy się je obspreyowac równo ze wszystkich stron, najlepiej trzymając dyszę puszki na tym samym poziomie co figurki - zapobiegnie to ospreyowaniu tylko górnej części modelu.

 

Po pospreyowaniu odstawiamy do wyschnięcia w suchym i mało nasłonecznionym (bąble zasychającej farby), dobrze wentylowanym miejscu - będzie śmierdziało jeszcze przez kilka godzin.

Ja je wstawiałem do kominka (oczywiście zgaszonego) - ciąg zabierał wszystkie wyziewy w górę kominem.

 

FAZA II - Tworzenie podkładu kolorystycznego

 

Mamy już pieknie pospreyowane figurki, czas je pomalowac. I tu zaczyna się horror początkujących hobbystów - jak?

Nie bedę pisał jakie są "inne szkoły", bo zajęłoby to wiele stron.

Powiem wam tak jak doradzałem swoim klientom. Proces malowania trwa 10 minut, z czego większośc czasu to detale.

Weźcie największy pędzel, czyli Large Drybrush. Przerażeni? Nie martwcie się, jeśli nie macie wprawy to niezależnie jakim pędzlem bycscie malowali, i tak nie wyjdzie super. Ale dużym pędzlem możemy oszukiwac :)

 

Ok, więc bierzemy pędziel, bierzemy farbkę i...

Najpierw dobrze wstrząśnijcie zamkniętym słoiczkiem. farba dobrze się wymiesza. potem chwilkę czekamy, aż obcieknie nadmiar z dziubka w pokrywce i otwieramy - najlepiej więc wstrząśnijcie wszystkimi farbami naraz.

Zaczynamy więc malowanie Ultramarinesa.

 

A) Najpierw sięgamy po Tin Bitz. to magiczna farbka, naprawdę. Używam jej zawsze jako dolną warstwę kolorów metalicznych. Efekt jest przepiękny.

Tutaj jednak używamy jej w innym celu. Bierzemy odrobinę z nakrętki na czubek pędzla. potem rozcieramy farbę na naszej ceramicznej podkładce, aż rozciągniemy równo kolor i wytracimy większośc farby. Troche jak z wypisywaniem celowo długopisu, by pisac w delikatnym błękicie.  Następnie sprawdzamy na papierze toaletowym czy pędzel jest wystarczająco suchy, a jednocześnie - czy wciąż jest wystarczająco dużo farby. Jeśli będzie dobrze, wtłoczenia na papierze powinny byc wolne od farby, a tylko najwyżej położone punkty (np wybrzuszenia) złapią kolor.

W ten sposób mamy  pędzel gotowy do drybrushu, czyli tzw techniki suchego pędzla. Ja jednak wolę i bedę używał nazw angielskich, bo na nich się wychowałem i tak mi łatwiej.

Wracamy do malowania - bierzemy figurkę, łapiemy ją wygodnie w palce lewej ręki za podstawkę i zaczynamy malowac. Całą figurkę, dużymi, pewnymi ruchami. Nie zatrzymujcie się w żadnym miejscu zbyt długo, bo każde musnięcie suchym pędzlem dodaje trochę koloru - ważne jest, żeby był rozłożony równo.

Kiedy mamy już ten etap za sobą, figurka powinna wyglądac jak brązowa statua Marinesa. Płuczemy pędzel, czyścimy go "wipesem" i osuszamy dokładnie, naprawdę dokładnie chusteczką. Można położyc np. pod lampkę i poczekac chwilkę. Innym, szybszym sposobem jest "malowanie kłykcia", czyli suszenie pedzla poprzez wycieranie go o skórę na ręce.

 

B) Teraz powtarzamy procedurę z Mordian Blue, tym razem zostawiając nieco więcej farby na pędzlu. Teraz figurka powinna by cała niebieska, oprócz czarnej farby w szczelinach pancerza i w głęboko ukrytych zagłębieniach. Nie starajcie się na siłę wszedzie wepchnąc pędzla - czarna farba ma byc widoczna w zagłebieniach. Da to później efekt światłocienia. Figurka powinna miec lekki metaliczny poblask dzięki warstwie Tin Bitz pod spodem.

 

Gdy mamy już tak pokrytego marinesa, robimy jeszcze poprawki, czyli nakładamy po raz drugi Mordian Blue, ale tylko na najbardziej wyeksponowane elementy figurki - naramienniki, kolana, plecak, dłonie, głowa...

Tym razem nie musimy myc pędzla, ale warto go dobrze wytrzec chusteczką. 

 

C) czas na kolejną farbkę - Enchanted Blue. Tym razem musi byc delikatnie, mało farby na pędzlu. I jedziemy po całej figurce. znów robimy tak, żeby było więcej na bardziej wyeksponowanych miejscach.  

Nasz Marines powinien byc gotowy - przynajmniej jego podstawowy kolor. Jeśli wydaje wam się zbyt jaskrawy, nie martwcie się, zaradzimy temu na końcu.

 

 Jest też powód dla którego nie używam w tym zestawieniu najlogiczniejszej zdawałoby się farbki - Ultramarines Blue. Jest dośc kiepska i ciemna, wymaga specyficznego malowania - mordian blue + enchanted blue da radę lepiej.

Ok, co dalej?

 

Faza 3. Detale

 

Oczy - malowanie oczu to jedyny element figurki, który wymaga pewnej ręki. Ale są sposoby na ominięcie tego.

Spróbujmy najpierw metodą "pewnej ręki".

Weźcie najmniejszy pędzelek, zanużcie sam czubeczek w Mechrite Red. Nadmiar wytrzyjcie o kafelek, aż ślad za pędzlem zacznie się urywac. w tym momencie bierzemy d drugiej reki figurkę i przyciskamy obie dłonie do siebie, trzymając model bokiem do pędzla trzymanego w palcach. Następnie staramy się przystawic sam czubek pędzla do wewnętrznego kącika oka (tego bliżej nosa). Nastepnie zdecydowanym ruchem przeciągamy pędzlem na zewnątrz.

Procedurę powtarzamy dla drugiego oka, obracając figurkę do góry nogami. Przyciskając obie dłonie do siebie eliminujemy drżenie rąk.

 

Jeśli jednak nie czujecie się pewnie (lub wam nie wyszło i pomazaliście czerwonym tam gdzie go byc nie powinno) jest jeszcze sposób "leniwych". Malujemy oko mniej więcej, a jesli coś wyjdzie poza margines, poprawiamy go zamalowujac krawędzie farbą niebieską - Mordian Blue (nadmiar starty o kafelek oczywiscie) wystarczy.

 

Broń - bolter, pistolet, miecz, nóż - sprawa jest tu prosta. Bierzemy pędzel Standard i malujemy lekko obsuszonym (nadmiar farby mozna wytrzec o kafelek lub chusteczkę) elementy metalowe farbą Tin Bitz. Potem wycieramy lekko pędzel i powtarzamy procedurę, używając Boltgun Metal.

 

Naramienniki - do pomalowania sprawa dośc prosta. Malujemy krawędzie Standardowym pędzlem, niewielką ilością farby Iyanden Darksun, rozprowadzonej wcześniej na palecie z niewielką kroplą wody. Chodzi o to, żeby jej warstwa nie była zbyt gruba - farba ta jest dośc gumiasta i szybko zasycha, tworząc grudki. Dlatego przy malowaniu cienkom pędzlem warto ja leciutko rozcieńczyc. Nadmiar oczywiście usunąc z pędzla, chocby dziabiąc raz czy dwa w chusteczkę.

Potem procedurę ponawiamy, tym razem malując farbą Golden Yellow. jeśli coś nam nie wyjdzie, nie przejmujemy się, najwyzej zamalujemy później te miejsca mordian blue.

Zamiast żołtego możemy zrobic też krawędzie białe, metaliczne (stalowe, złote, srebrne) - ale dla standardu przyjąłem żółte.

Dobra rada przy malowaniu krawędzi - najlepiej robic to bokiem pędzla, tak by dotkał farbą tylko najwyżej wysunięte elementy - czyli właśnie krawędzie.

 

- czaszki - marinesi nosza na sobie wiele trupich czaszek. Na kolanach, hełmach, plecakach, broni... wystarczy dziabnąc je białą farba, jak się coś obsunie to poprawic niebieską jak przy oczach.

 

I to już wszystko właściwie, oprócz największego tricku :)

 

Czyli użycie Devlan Mud - niesportowe, ale natychmiast daje efekty - bierzemy pędzel (ja to robię Large Drybrushem, bo szybko) i maczamy go w tym płynie, najstępnie zaś rozprowadzamy równo po figurce i zostawiamy do obeschnięcia.

 

Na dziś tyle. :)

 

następnym razem napiszę o innych zakonach, głównie Blood Angels, Space Wolves, Dark Angels, Imperial fists, Salamanders i Black Templars.

 

Jeśli są jakieś niejasności, czekam na pytania. Mogłem coś przeoczyc na skutek gorączki :)

 

 

Figurka na obrazku to przerobiony Grey Knight mojego autorstwa (konwersja i malowanie), dośc wczesna praca :)

Komentarze


Telchar
   
Ocena:
+1
Za grubo nakładasz farbę, wygląda jak wzięta prosto ze słoiczka.
10-03-2012 09:20
Szponer
   
Ocena:
+1
To ja trochę pomarudzę o materiałach (tych tańszych;))

Spray GW - rzeczywiście dobry, bardzo długo z niego korzystałam. Niestety jest drogi. Nie wiem czy słyszałeś o spray'ach firmy Idea - mniejsze, ale zdecydowanie tańsze (coś ok. 16zł) i równie dobre.

Przy okazji sprayu - jak już go używamy, to nie na zasadzie 'raz nacisnę i leci' tylko krótkimi seriami;) (kurczę, może jednak czas napisać o tych sprayach?:D)

Z pędzlami Citadel miałam złe doświadczenia. Może miałam pecha. Dla mnie najfajniejszym pędzlem są te z prawdziwego włosia Winsora (ale to już spory wydatek). Inną fajną firmą jest Mag-Pol (całkiem tanie). Jak się dba o te pędzle, to potrafią długo wytrzymać.

Używam Citadelek od czasu, a ponieważ to temat-rzeka, to powiem tylko, że moimi ulubionymi są jednak farbki Reapera, bo mają świetnie triady. Ponoć GW też ma wprowadzić, ale to na razie plotki.

Poza tym tekst ciekawy i przydatny. Przyznam szczerze, że jeszcze nie widziałam tak dokładnego opisu malowania oczu. Czekam na więcej.
10-03-2012 09:30
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Telchar, jeśli chodzi o stormbolter, to rzeczywiście, za grubo było - ale to jest model przemalowany, złożony z bitzów które znalazłem w bitz boxie w firmie. Zresztą widac to tylko w dużej skali zdjęcia.

Szponer - w sumie to pisałem w nocy, co do oczu - dobrze jest jeszcze dziabnac małą kropkę żóltej faby, np wykałaczką w środek oka. Po zalaniu figurki washem robi się bardzo fajny blend.

Ja sprayuję długimi seriami, trzeba tylko pamiętac by trząśc puszką cały czas, żeby farba się równo mieszała - także w trakcie psikania. i oczywiście nie pryskac w jedno miejsce.
Najwygodniejszym dla mnie był w sumie słupek metalowy, na którym kładłem deskę i chodziłem wkoło sprayując.
Co do rodzajów pędzli i farb - dzięki za uzupełnienie zamiennikami.
Więcej będzie :)
10-03-2012 10:19
Kastor Krieg
   
Ocena:
+1
@Czarny* podkład w sprayu, matowy, akrylowy. Najlepszy jest, niestety "Citadel Spray Paint" od GW. [...] Ale ma wiele zalet, w tym bardzo cienką warstwę pokrycia i największą znaną mi matowośc.

400ml Chaos Black w sprayu kosztuje ~45-55 zeta. Za 16 zeta kupiłem w centrum Warszawy, w sklepie z art. plastycznymi, czarny matowy "Sabotaz 80" firmy cosmoslac.com - jest bardziej matowy od CHB nawet, a kosztuje jak widać 1/3 tego.

Popytajcie w dobrym sklepie o naprawdę matowy czarny, warto :)

Arta samego jeszcze nie komentuję, nie zdążyłem przeczytać - zaraz to zrobię. Dzięki jednak z góry za inicjatywę.
10-03-2012 10:28
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
O super, spróbuję w takim razie - o takim nie słyszałem.

Edit: Szponer, to zapraszam do dołączenia do inicjatywki Pędzla Bojowego, Kolorowy Paciorek sie ucieszy :)
10-03-2012 10:35
Szponer
   
Ocena:
+1
@zigzak: na oczy znam jeszcze inny sposób, ale to już wymaga wprawy: oko najpierw malujemy na czarno, potem na biało, ale tak, żeby została czarna obwódka, a następnie czarna kropka. Trzeba to uważać z grubością farby no i oczywiście ręka za bardzo omsknąć się nie może.

Na Chest of Colors jest recenzja nt. pędzli z prawdziwego włosia. Jednym z nich jest właśnie wspomniany przeze mnie Winsor. Sama go używam parę lat i jestem z niego bardzo zadowolona. Oto link: http://chestofcolors.com/brushes-review-winsor-newton-series-7-rosemary/

Hm, może się naprawdę przyłączę, a niż zmotywuje mnie to do ruszenia Carstwa Moskiewskiego.
10-03-2012 11:20
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tak, to jest dobry sposób z tymi oczami, tylko że jeśli jest źle wykonane, figurka wygląda jak egipska księżniczka z emomakijażem :)

lepszym mykiem imo jest miec czarne oko (jeśli się zapackało przy malowaniu to je wypełnic jeszcze raz czernią, w ten sam sposób jak wcześniej pisałem o malowaniu czerwonych oczek marinsom) potem zaś w tym całym czarnym oku dziabiesz dwie malusie białe kropki, po jednej w każdym kąciku oka.
Potem jak to przemyjesz washem (Devlan albo Gryphone) wygląda bardzo naturalnie.
Jeśli chcesz miec oczy w innym kolorze, np zielone magiczne lub niebieskie magiczne, przemyj je washem w odpowiednim kolorze lub bardzo rozcieńczoną farbą. Efekt jest fajny, zwłaszcza przy niebieskim - oczy zdają się świecic jak u psykera jakiegoś.

Ale ale - myków jest mnóstwo, nie mieszajmy nowicjuszom w głowach, bo to dla nich głównie jest ten artykuł :)
Jednokolorowe oko też daje radę, zawsze można potem domalowac detale wraz z rozwojem swoich umiejętności.
Broń borze zielony, żebyście próbowali od razu z marszu zrobic arcydzieło - szkoda figurki i waszego czasu. Można sobie wziąc figurki do neuroshimy na eksperymenty tego typu - zwłaszcza te brzydkie :)
Ewentualnie kupcie sobie troche złomu figurkowego (sklepy często sprzedają secondhandy za parę złotych) i cwiczcie na nich - polecam zwłaszcza metalowe figurki, bo mają więcej detali, lepiej leżą w ręce i można je raz na jakiś czas wykąpac w płynie hamulcowym i zacząc malowanie od nowa.
10-03-2012 11:26
Kastor Krieg
   
Ocena:
+1
Co do pędzli zaś, na razie używam Cytadelkowych, ale jak się podszkolę nieco, szarpnę się na pędzle Kolinsky - mają zakres do detalu robionego akrylem. Używają ich manikiurzystki robiące tak odjechane rzeczy na tipsach, że chciałbym, żeby mi pomalowały np. Tyrki albo Eldarów :D

Jeśli zaś mówimy o myciu w płynie hamulcowym, to ważny detal - musi to być DOT-3 i żaden inny. Reszta może nie zadziałać albo zeżreć nam figurkę. No i tylko do metalu, rzecz jasna. Figurki zostawiamy w dużym słoiku pełnym płynu, na 24h przynajmniej, najlepiej na 48h. Niech się wykąpią - potem czyścimy ją bardzo twardą szczoteczką do zębów (taką specjalnie kupioną, niskiej jakości, żeby było odpowiednio twarde i sztywne włosie). Jeśli jakieś detale będą uparte, figurka wraca do słoika na kolejne 24/48.

Jakiś patent na bezpieczne czyszczenie z farby plastików i finecastu, zigzak?
10-03-2012 11:33
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pisałem już kiedyś o tym.
Finecastu się nie podejmę, on się topi w słońcu, więc nie zaryzykowałbym jakichś gwałtownych reakcji :)
Co do plastiku - środki czyszczące rury PCV zwykle działają, np "Kret" (tak, ten do rur) albo soda kaustyczna, czyli wodorotlenek sodu.
Porobiłbym jednak najpierw testy, zwłaszcza z tą drugą opcją - do tego wymaga to rękawic, okularów i trzeba uważac na odpryski.

Wszystko też zależy jaki podkład był użyty - wiem że np podkład z GW rozpada się po jednym sezonie na nasłonecznionej wystawie, czyli byc może napromieniowanie UV też daje radę.

Ostatnio eksperymentowałem też z podgrzewaniem figurek w ciepłej wodzie, żeby farba się złuszczyła - na razie szukam złotego srodka.
10-03-2012 11:47
Behir
   
Ocena:
+2
To ciekawe, że teksty o malowaniu pojawiają się akurat wtedy, kiedy po jakichś 4 latach stwierdziłem, że znowu mam ochotę malować figsy i po 3 modelach stwierdziłem, że nabyte umiejętności (bo talentu, nie oszukujmy się, nie miałem nigdy) odpłynęły :D.

Jeśli chodzi o biały podkład, to z tego co widziałem opłaca się kiedy sama figurka ma być jasna, ewentualnie, jeśli mamy zamiar stosować washe. Generalnie sam zawsze stosuję/stosowałem czarny, ale widziałem naprawdę fajne modele tworzone na białym.

Drybrush to podstawa podstaw i uważam, że każdy powinien przechodzić ten etap (czasami, jak w moim przypadku, wielokrotnie, bo teraz też z jego użyciem cisnę swoich necronów), chociaż nie jestem pewien, czy to najlepszy sposób na marinów. W końcu tam jest tyle dużych płaskich powierzchni, które aż proszą się o jakiś layering :D.

Pozdrawiam znad swoich necronów ;).
10-03-2012 11:56
Szponer
   
Ocena:
0
@Kastor: mój kolega używał kompletu pędzli do makijażu (chociaż nie był to chyba Kolinsky) - sprawdzały się świetnie. Przyznam, że zaintrygowałeś mnie tym pomysłem i chyba go wypróbuję :D

@zigzak: próbowałam z ciepłą wodą. Średni pomysł.
10-03-2012 12:08
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Figurki do Descenta dośc ładnie się łuszczyły po kąpieli we wrzątku i szybkim wrzuceniu w lodowatą wodę, ale te z GW nie chciały tak ładnie. Obwiniam podkład i sam materiał figurek.

Behir - biały podkład jest zły :)
W jednej z planowanych notek pokażę jak zrobic jasną figurkę Z DOBRYM światłocieniem startując z czarnego podkładu.

Co dy drybrushu - dobry wielowarstwowy drybrush jest milion razy szybszy i wyglada niemal jak layering przy odrobinie wprawy - layering stosuję tylko na centrepiece'ach i figurkach do infinity :)
No ale po paru tysiącach pomalowanych figurek już mi się nie chce.




10-03-2012 12:28
Drachu
   
Ocena:
+1
Klawy art!

Jeśli idzie o mnie - dość długo używałem czarnego podkładu GW. Potem raz spróbowałem białego (tyż GW).

Nie wrócę do czarnego podkładu prze - kurna - proszę ja Ciebie - nigdy. Od tego czasu maluję tylko od białego podkładu. Zwłaszcza jeśli jest się początkującym - właściwości kryjące wielu farb (w tym i GW - czerwienie i żółcie) sprawiają, że malowanie od czarnego podkładu to katorga. Ja wiem, czarny ma swoje zalety - zgoda, ale dla mnie teraz istnieje tylko biel. Nawet z metalami wychodzę od białego podkładu :)

Oczywiście - przy prezentowanej przez Ciebie technice biały nie ma racji bytu. Przecierki od bieli wyglądałyby masakrycznie.

Co do pędzli - długo używałem Mag - Pola i bywało różnie - to niezłe pędzle na początku, ale żywotność mają takie sobie i bardzo szybko robi im się rybi ogon. Teraz maluję pędzlami Kozłowskiego z włosiem kolinsky i jest w pytkię. Tylko szkoda ich trochę na drybrushe.

Bardzo ważną rzeczą dla początkującego są Washe GW. Tzn. zależy jak odnosisz się do świecenia figurki, ale ja za pełnym matem nie przepadam, wolę półmat, wiec trochę połysku mi nie przeszkadza. W każdym razie - są łatwe w użyciu, a dają niezłe efekty nawet u początkujących. Wspomniałeś o devlanie przy czaszkach (ja robię miksem devlana i sepii)

Farbki - co kto lubi. Ja np. zaczynałem z Pactrami i nawet jakoś to wyglądało, chociaż z Pactrami to trzeba umić - są maksymalnie user unfriendly i początkującemu będą zawadą. I wbrew pozorom są bardzo nieekonomiczne. Niby najtańsze, ale też najmniejsze, a zawsze pół farbki idzie do śmieci.

Po drodze malowałem Cytadelkami (ichnich fioletów używam do dziś), Reaperów, Vallejo - Model i Game color, aż nie trafiłem na moje obecnie ulubione. Vallejo Model Air. To farbki teoretycznie do aerografów, więc mają bardzo rzadką konsystencję, ale rewelacyjnie przy tym kryją (chociaż na biały podkład, to wszystko dobrze kryje), a ichnie metaliki to ogólnie poezja. Obecnie trzymam się Vallejo Model Air, a z innych firm biorę to, czego w palecie Model Air po prostu nie ma (fiolety, turkusy... no i brick red Reapera).

Tyle moich 3 groszy.
Pisz dalej, dobra robota.
10-03-2012 15:52
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Drachu, bo nie stosujesz jednego banalnego patentu, dlatego wolisz biały :)

Pospreyuj coś czarnym, a następnie zrób temu mocny drybrush jakąś jasną farbą fundacyjną - astronomican dla zimnych kolorów lub dheneb stone dla ciepłych, jeśli chcesz uzyskac jasne kolorki na figurkach.
Po pierwsze - w ten sposób lepiej widac detale, cienie w zagłębieniach pozostają, po drugie - jeśli uderzasz pędzlem z kierunku z którego ma padac światło automatycznie robi się światłocień (nałożone potem farby z grupy Colour stapiają się z tłem, dzięki czemu cieniowanie zostaje zachowane) - trzeba jednak używac farb Foundation albo innych wysokopigmentowych.
Nie musisz się za to bawic z wypełnianiem każdej szczeliny ciemną farbą później.

Więc nie, stanowczo nie biały podkład - chyba ze do czołgów. :)

Poza tym, dzięki za uwagi i pochwały :)
10-03-2012 16:03
Szponer
   
Ocena:
0
Farby GW mają słaby pigment. Kiedy używam czerwieni, to stosuję szary podkład. Sprawdza mi się to przy 15mm. Przy 28mm też zdaje egzamin.

Już mi się klaruje notka na temat sprayów:)
10-03-2012 16:11
Behir
   
Ocena:
0
To ja się swoim dzisiejszym fejlem pochwalę :P.

Pomalowałem 8 Necron Warriorów. Czarny na bazę i potem jak głupi po całości Boltgunem... Powinienem drybrushować, ale po co :P. Na ratunek przyszedł Blank Ink (to na szczęście nie wyschło :D), potem znowu Boltgun, ale drybrush i Mithril też drybrush. A detale jak to detale.

W sumie to jedna rzecz mnie pociesza. Na Dakka Dakka widziałem modele gorzej pomalowane niż moje dzisiejsze, a ja się zdjęciami swoich nie chwalę w internecie, chociaż na tyle samokrytyki mam^^.
10-03-2012 16:32
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Szponer - zależy które - foundation powstały po to, zeby ich używac :) natomiast to że Colour są doś transparentne to akurat dobrze - można robic blendy bezpośrenio na figurce.

Ale...

Już się zaczyna kombinowanie i porady użytkowników :)
To jest poradnik dla POCZĄTKUJĄCYCH, i wiele metod tutaj można uznac za "niegodne" mistrzów pędzla - mają byc jednak proste i łatwe w użyciu dla kompletnego n00ba.

Ty Sponer pisz o sprayach, ja zaś wrzucę notkę o tym jak nie psuc pędzli - bo widzę że macie z tym problem :)
Mój najstarszy pędzel z GW ma 6 lat i wciaż go używam, jest w świetnej formie - a zaznaczam, na liczniku mam pare tysięcy figurek :)

Behir - mogłeś użyc Tin Bitz (jeśli masz) pod boltgun.
10-03-2012 16:35
Drachu
   
Ocena:
0
Hmmmm... odnośnie tego drybrusha foundation - bo przecierka ma taką dość ziarnistą fakturę. Taka gruba sie wydaje. Tego później nie widać?

To nie lepiej psiknąć czarnym, a na to psiknąć dość oszczędnie bielą? Widziałem, że paru malarzy tak robi.
10-03-2012 16:45
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
dobrze wymieszana i dobrze roztarta odpowiednim pędzlem (znów, wspaniały Large Drybrush) jest gładziutka. Tylko musi byc naprawdę suchy pędzel.

Psikanie białym itd jest fajne - ale potrzeba wprawy. I wciąż, drybrushem kierunkowymi mozesz lepiej sterowac.
10-03-2012 16:55
MiszczPodziemi
   
Ocena:
0
Z wielkiego gadania o technikach i jakie to proste wyszła ledwo mżawka. Do tutoriala GirlPainting z YT, który kiedyś zarzuciłem komuś w komentarzu się to nie umywa.
10-03-2012 21:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.